13.05.2025 17:39

Wojciech Szpil: przyszedł czas na zasadnicze zmiany [WYWIAD]

Wojciech Szpil jest pierwszym Polakiem, który został członkiem Komitetu Wykonawczego międzynarodowego stowarzyszenia zrzeszającego europejskie loterie narodowe – European Lotterie. W latach 2012–2016 był prezesem Totalizatora Sportowego. – Nowa ustawa, jeżeli miałaby się pojawić, powinna wyprzedzić rynek i narzucić pewne rozwiązania – mówił w rozmowie dla "interplay-pl.horsewinners.net".

Udostępnij
Wojciech Szpil, były prezes Totalizatora Sportowego

Jakub Kłyszejko, redaktor naczelny portalu „interplay-pl.horsewinners.net”: – Jak patrzy pan na temat monopolizacji kasyna internetowego w Polsce?

Wojciech Szpil, były prezes Totalizatora Sportowego: – Regulacja jest do zmiany. W 2009 roku mieliśmy aferę hazardową, nowa ustawa nie przyniosła zmian. W 2017 roku za kadencji PiS-u była próba zabrania automatów z wolnego rynku. W tym czasie skończyły się licencje dla automatów i stworzono kasyno dla monopolu. Jeżeli spojrzymy na obroty, są one może duże, ale zysk na poziomie procenta nie do końca jest odpowiedzią na monopol. Przyszedł czas na zmiany i to nie kosmetyczne, ale zasadnicze.

Ustawa hazardowa nie nadąża za tym, co dzisiaj się dzieje?

– Technologia będzie się szybko zmieniać i zmiany muszą być jeszcze bardziej dynamiczne, muszą oddawać rynkowe potrzeby graczy oraz firm, które się tym zajmują. Nowa ustawa, jeżeli miałaby się pojawić, powinna wyprzedzić rynek i narzucić pewne rozwiązania. Żeby być liderem na rynku, trzeba zachowywać się, jak lider. Nie można podążać za kimś, ale tworzyć nową rzeczywistość, tak jak nielegalni tworzą swoją rzeczywistość.

Czego w pierwszym kroku powinniśmy wymagać od państwa?

– Jeżeli mówimy o powoływaniu i tworzeniu nowego prawa, cała masa ekspertów z różnych firm jest w stanie doradzić Ministerstwu Finansów, w którą stronę iść dalej. Nie pozbywałbym się wszystkiego, jeśli chodzi o monopol Totalizatora. Część rzeczy można uwolnić, część zostawić.

Szara strefa się zmniejsza, ale w dość małym stopniu. Zgadza się pan z tym, że spadek nie jest na odpowiednim poziomie?

– Jeżeli prawo mamy takie, jakie mamy, czyli jest dziurawe jak durszlak, to mamy, co mamy. Poprawmy prawo, a wtedy szara strefa będzie inaczej się zachowywała i będzie się zmniejszała. Kiedyś, jak alkohol był dostępny w określonych godzinach, można było go kupić gdzieś w szarej strefie. Potem okazało się, że można go sprzedawać wszędzie i biznes umarł. Tak samo było z „konikami”. Sprzedawały waluty, potem zrobiono kantory i to zniknęło. Szarej strefy nie jesteśmy w stanie całkowicie wyeliminować, ale przy mądrych decyzjach regulatora i tworzeniu nowego prawa, które mądrze zabezpieczy graczy i firmy, jesteśmy w stanie osiągnąć sukces. Jeżeli będziemy narzucać pewne rozwiązania, to szara strefa będzie podążać za nami i będzie mała. Jeżeli my będziemy za nią podążać, to ona będzie rosła.

Powiedział pan o mądrych decyzjach. Co powinno zadziać się w pierwszej kolejności?

– Powinniśmy usiąść i zacząć się zastanawiać, jak zmienić prawo, bo dzisiaj jest ono dziurawe.  

Udostępnij
Jakub Kłyszejko

Jakub Kłyszejko